Śmiem twierdzić i mam ku temu podstawy, że gdybym kilka dni temu nie znalazła w sobie odwagi i nie odcięła się od strumienia napływających codziennie informacji, to lada moment byłabym nie do odratowania i to niezależnie od ilości dostępnych respiratorów albo czasu spędzonego w oczekiwaniu na wolne szpitalne łóżko. W rubryce przyczyna śmierci wpisano by: przedawkowanie. W archiwach, natomiast, spoczęłyby bardziej szczegółowe akta, w tym raport z sekcji zwłok. Denatka, lat 35, substancje przedawkowane: covid i współistniejące, w szczególności - codzienność, frustracja, feminizm, polityka, reżim sanitarny.
Felietony
„Kluczem do zmiany i sukcesu jest przede wszystkim pracowitość i wiedza”, „przyjemność jest zła, bo przemija", „przyjemność jest emocją a więc nie daje żadnej treści”, "półtorej godziny spędzone na oglądaniu filmu, który jest zabawny, ale nie wnosi merytorycznej wartości do czyjegoś życia, to 90 minut bicia piany".… To cytaty pochodzące z wywiadu z jednym ze współczesnych, polskich psychologów i trenerów rozwoju osobistego. No zagotowało się we mnie. Serio?! Powariowaliśmy już do reszty! Mam dla Was wiadomość: jako gatunek wymrzemy. Zamorduje nas albo pogoń za mylnie pojmowanym szczęściem, albo praca. I to wcześniej niż nam się wydaje.
Gdybym miała wskazać najfajniejszy czas mojego życia, to bez chwili zawahania powiedziałabym, że wszystko, co przydarza mi się po trzydziestce. Nie żeby wcześniej nie było fajnie. Było. Ale jakoś dopiero po trzydziestce poczułam się w tym życiu jak ryba w wodzie.
Wczoraj opublikowano wyniki plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku 2019. Zwyciężyła "alternatywka" a przedstawiciele tak zwanego "starszego pokolenia" mówią, że to zaskoczenie, wielkie boom, bo o słowie wcześniej nie słyszeli. A potem nagle przeżywają olśnienie, nagle rozumieją, czemu stali się w młodzieżowej nomenklaturze "boomerami". Wciąż zbyt wiele ich jeszcze dziwi i nazbyt wąski mają horyzont.
Jesteśmy piękni i jesteśmy wyjątkowi. Każdy jeden, każda jedna. I jeśli jeszcze tego nie zrozumieliście, to stoją przed Wami tłuste lata rozczarowań.
Jakiś czas temu trafiłam na artykuł „Masz prawo nie lubić”. Artykuł pochodził z prasy kobiecej i jakaś magister psychologii tłumaczyła, że my- kobiety, nie musimy lubić wszystkich i wszystkiego. I powiem Wam jedno, to szczęście być kobietą, dzięki temu mam prawo nie darzyć sympatią Weroniki Rosati, masła, jajecznicy oraz utartych turystycznych ścieżek.