A gdyby rozległo się głośne stukanie do drzwi i przez zakurzonego judasza ujrzelibyście postać z zaświatów i bylibyście pewni, że Wam się nie przewidziało, to co byście uczynili? Otworzylibyście? Zaprosili na kawę? Udawali, że nie ma Was w domu? Wiedzielibyście jak się zachować? Czym poczęstować? O co zapytać?
człowieczeństwo
Czasem w życiu trzeba się czegoś uczepić. Być rzepem u psiego ogona. To musi być oczywiście coś pozytywnego, jakieś dobre wspomnienie, korzystny portret siebie albo tęczowe szkiełko- rekwizyt z dzieciństwa. Bycie rzepem, to umiejętność zastrzeżona dla nielicznych, trzeba przejść przez lata szkoleń, godziny praktyk i dziesiątki egzaminów, aby wreszcie, na końcu, stać się wirtuozem. Niektórzy mówią, że to pewna zdolność pozytywnego myślenia, dobro daje dobro, zło daje zło. Że to umiejętność wysyłania w kosmos dobrych fluidów, być może. Dla mnie jednak, to raczej narzędzie, niezwykle delikatne i kapryśne, ale w rękach odpowiednio wyszkolonej osoby, staje się niezastąpionym orężem.
Śmiem twierdzić i mam ku temu podstawy, że gdybym kilka dni temu nie znalazła w sobie odwagi i nie odcięła się od strumienia napływających codziennie informacji, to lada moment byłabym nie do odratowania i to niezależnie od ilości dostępnych respiratorów albo czasu spędzonego w oczekiwaniu na wolne szpitalne łóżko. W rubryce przyczyna śmierci wpisano by: przedawkowanie. W archiwach, natomiast, spoczęłyby bardziej szczegółowe akta, w tym raport z sekcji zwłok. Denatka, lat 35, substancje przedawkowane: covid i współistniejące, w szczególności - codzienność, frustracja, feminizm, polityka, reżim sanitarny.
„Kluczem do zmiany i sukcesu jest przede wszystkim pracowitość i wiedza”, „przyjemność jest zła, bo przemija", „przyjemność jest emocją a więc nie daje żadnej treści”, "półtorej godziny spędzone na oglądaniu filmu, który jest zabawny, ale nie wnosi merytorycznej wartości do czyjegoś życia, to 90 minut bicia piany".… To cytaty pochodzące z wywiadu z jednym ze współczesnych, polskich psychologów i trenerów rozwoju osobistego. No zagotowało się we mnie. Serio?! Powariowaliśmy już do reszty! Mam dla Was wiadomość: jako gatunek wymrzemy. Zamorduje nas albo pogoń za mylnie pojmowanym szczęściem, albo praca. I to wcześniej niż nam się wydaje.
Jesteśmy piękni i jesteśmy wyjątkowi. Każdy jeden, każda jedna. I jeśli jeszcze tego nie zrozumieliście, to stoją przed Wami tłuste lata rozczarowań.
Jest sierpień. Słoneczny, pokryty żółcią spalonych łąk. Jest sezon. Są turyści. Schodzą nieśpiesznie ze szlaków przyodziani w uśmiechy. Z zazdrością obserwuję, jak topią swoją bosą stopę w pokrytej rosą trawie, jak chwytają się utkanej przez pająka nici porozumienia.