Czasem w życiu trzeba się czegoś uczepić. Być rzepem u psiego ogona. To musi być oczywiście coś pozytywnego, jakieś dobre wspomnienie, korzystny portret siebie albo tęczowe szkiełko- rekwizyt z dzieciństwa. Bycie rzepem, to umiejętność zastrzeżona dla nielicznych, trzeba przejść przez lata szkoleń, godziny praktyk i dziesiątki egzaminów, aby wreszcie, na końcu, stać się wirtuozem. Niektórzy mówią, że to pewna zdolność pozytywnego myślenia, dobro daje dobro, zło daje zło. Że to umiejętność wysyłania w kosmos dobrych fluidów, być może. Dla mnie jednak, to raczej narzędzie, niezwykle delikatne i kapryśne, ale w rękach odpowiednio wyszkolonej osoby, staje się niezastąpionym orężem.
Wybrany Tag:
samotność
W podróży najczęściej zadają mi pytanie: czy ja tak sama? Kilka pierwszych razy odpowiadałam uśmiechem, teraz najczęściej bywam uszczypliwa, wewnętrznie rozdziera mnie wściekłość: „pytają, bo jestem dziewczyną!”